Od maleńkości męczyło mnie to coś... takie dziwne nie
opisane coś... jedni mówili że to dar inni że przekleństwo, a ja po prostu wiecznie
musiałam coś robić. . . próbowałam już wielu rzeczy które zamierzam
tutaj pokazywać...
Są dni że najchętniej nie wychodziłabym z kuchni...
innymi zaś najchętniej nie wypuściłabym z dłoni ołówka ...
kredki, nożyczki, kolorowe ścinki przeróżnych materiałów to moi dobrzy kumple...
kiedy nudzi mnie gryzmolenie "papram" się w żelach - nie kąpielowych - nie nie :) lecz w tych do pazurków
i tak sobie ciągle coś tworzę . . . to takie można by powiedzieć moje twórcze ADHD:)
Są dni że najchętniej nie wychodziłabym z kuchni...
innymi zaś najchętniej nie wypuściłabym z dłoni ołówka ...
kredki, nożyczki, kolorowe ścinki przeróżnych materiałów to moi dobrzy kumple...
kiedy nudzi mnie gryzmolenie "papram" się w żelach - nie kąpielowych - nie nie :) lecz w tych do pazurków
i tak sobie ciągle coś tworzę . . . to takie można by powiedzieć moje twórcze ADHD:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz